Dzień szósty - poranek

Dzisiejszy dzień przywitał nas mżawką. Całą noc wiatr od morza był silny i bardzo głośny. Mieliśmy wrażenie, że śpimy przy autostradzie nie nad pięknym i kryształowym morzem. Dzięki temu powietrze jest dziś krystaliczne i w końcu możemy dostrzec wulkan Stromboli wyłaniający się z nad horyzontu. Dziś w nocy była dosyć duża erupcja, jak na ten czynny wulkan, a jej ślady widoczne są jeszcze teraz (u góry po prawe stronie).






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Buongiorno!

Saluti da Milano